Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marecki z miasteczka Rzepin. Mam przejechane 54310.62 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.98 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 196724 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marecki.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.10km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.44km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1205kcal
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt Kross Trans 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Garbicz i Szarłatka

Niedziela, 6 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 6

Nieco ponad 40 kilometrowa trasa do nieodwiedzanego jeszcze w tym roku Garbicza, a także dawnej osady między Garbiczem a Gądkowem Małym - Szarłatką. Kiedys widziałem tam jelenie i po cichu liczyłem na ponowne spotkanie, tym bardziej że zaczynają się rykowiska, ale tym razem żadnych zwierząt nie widziałem. Mignął mi tylko na drzewie Myszołów przed Garbiczem. W Puszczy co jakiś czas darła mordę Sójkę. Poza tym cisza i spokój. Sporo rowerzystów mijanych w róznych częściach wycieczki. Tradyjnie ci na rowerach turystycznych i góralach, sympatyczni i pozdrawiający. Ci na szosówkach, żadnej reakcji. Trochę to jest tak, że im droższy rower pod dupą, tym większy na nim burak. Ale taki stan rzeczy zauważyłem już z dobre 10 lat temu. I szczerze niewiele się zmienia, przynajmniej na moich terenach..
Popełniłem amatorski błąd i trochę za grubo się ubrałem.

Fotki i mapka

Między Lubinem a Boczowem
Między Lubinem a Boczowem © Marecki

Myszołów sobie siedzi
Myszołów sobie siedzi © Marecki

Kościół klasycystyczny z XIX wieku w Garbiczu
Kościół klasycystyczny z XIX wieku w Garbiczu © Marecki

Aleja dębowa w okolicy Szarłatki
Aleja dębowa w okolicy Szarłatki © Marecki

Tą drogą jechałem
Tą drogą jechałem © Marecki

Mierczany na horyzoncie
Mierczany na horyzoncie © Marecki



Kategoria 40-60 km



Komentarze
Kolzwer205
| 22:52 niedziela, 6 września 2020 | linkuj W mojej okolicy praktycznie tak samo wyglądają te pozdrowienia, a jak w trasę wybiorę się na rowerze miejskim to zauważyłem, że nawet nie mam co liczyć na odwzajemnienie pozdrowienia.
Trollking
| 21:02 niedziela, 6 września 2020 | linkuj Cóż, jako głównie szoszon, częściowo się zgadzam, ale... nie do końca. Ja tam macham każdemu, ale robię wyjątki dla tych, którzy jeżdżą po chodnikach, dla typowych składakowych kursantów między jednym a drugim monopolowym i oczywiście nieogarów niedzielnych (a ich widać z daleka).

A jak widzę długodystansowych sakwiarzy, to macham tym bardziej - bo to im się po prostu należy! :)
anka88
| 17:22 niedziela, 6 września 2020 | linkuj Nam szoszony też rzadziej pokazują łapkę :/. A szkoda :)
strus
| 14:45 niedziela, 6 września 2020 | linkuj A mnie najbardziej dziwią koksy co szosowcą machają a mtb nie
jotka
| 14:35 niedziela, 6 września 2020 | linkuj U dziś było pełno koksów ale jeden się uśmiechnął i pomachał...
srk23
| 13:28 niedziela, 6 września 2020 | linkuj I tutaj Marku się z Tobą w 100% zgadzam...najbardziej mili i "pozdrawiający" są sakwiarze (wielki ukłon do sakwiarzy z Niemiec, którzy już z daleka pozdrawiają swoim "hello" z wielkimi uśmiechami na twarzach). Co do ścigaczy to faktycznie miny marsowe, zero reakcji na pozdrowienia z mojej strony. Dzisiaj na mojej trasie również zauważyłem wzmożony ruch rowerzystów z sakwami (nawet dużo więcej niż w wakacje...głównie jechała "stara kość niemiecka").
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!